Jak zwykle,z resztą,szukałam jakiegoś miejsca do noclegu...Może lepiej zacznę od początku.
Ostatnio przywędrowałam do pewnej wioski jakiś Mrocznych Elfów,ale latali za mną z krzyżykiem i wyzywali.
Wcześniej jednak znalazłam świetne miejsce.Mili ludzie,miłe otoczenie...Ale królowa niemiła.Wypędziła mnie.
Ej,chwila...Jaki cudny pałac!Ciekawe,czy ktoś tam mieszka?Może to moja szansa!
Weszłam powolutku do środka.Wokół plątali się lokaje i sprzątaczki,a kucharz szukał czegoś pośpiesznie w kuchni.Na pewno tutaj ktoś mieszka,może ma dobre zamiary?!Może mnie ugości?!Wleciałam po krętych schodkach na samą górę.Były tam tylko podpisane tabliczkami pokoje-Rosoku,Emera,Satori,Kuroichi...
Jakoś ich nie kojarzę...Zeszłam więc piętro niżej i znalazłam coś w sam raz dla siebie,a mianowicie-pokój muzyczny.Było tam wiele instrumentów:wielki kontrabas,kilka par skrzypiec,a nawet elektryczna gitara.No i coś,na co od mojego ludzkiego życia czekałam,czyli pianino.Miało piękny,czarny kolor.Na pewno jest wykonane z hebanu.Usiadłam przed nim.Wszystkie klawisze były idealnie wyczyszczone i aż lśniły.Widać,że o nie dbano,ale z pewnością nie grano na tym pianinie niedawno...Zaczęłam powolutku uderzać w klawisze,aż lekkie muzykowanie połączyło się ze śpiewem.
-Mitumeraretara ugokenai anata no sisen!(jp.Twoje spojrzenie jest jak ciężki kamień,który muszę dźwigać!)
Nikt nie krzyczał,żebym się uciszyła,więc mogłam grać i śpiewać sobie dalej.
-So...tunagareta itibu ga subete na...no...(Tak...To przerażające pomieszczenie to mój marny...los...)
Przy drzwiach stały cztery dziewczyny:śliczna elfka,jakieś małe dziecko w czerwonej sukience,gotycki wampir i jakaś przemądrzała dziewczyna.Wszystkie patrzyły na mnie dziwnie z małą kapką zdumienia,oprócz tej małej.
-Co to ma znaczyć?!Wchodzisz mi do domu bez pozwolenia?!Jak śmiesz?!-krzyknęła.
O.O <- reszta dziewczyn
-Ej,zostaw ją!Nie słyszałaś,jak ona to pięknie gra i śpiewa?!-odezwała się wampirka.
-A co mnie to do jasnej cholery obchodzi?!
-Ja...Mogę się wam na coś przydać.Mogę walczyć.Jestem aniołem,posiadam sporo umiejętności-odezwałam się.
-Hmmm...No,w sumie to anioł jest dobrą propozycją-zaczęła się zastanawiać-No dobrze,zostajesz.Zaraz przygotuje ci łóżko i salę do ćwiczeń.Ale najpierw powiedz,jak się nazywasz i co lubisz robić etc.
-Mam na imię OperaGoe (w skrócie Goe),mam 16 lat i kocham muzykę.Mam w tym spore doświadczenie,ale nie jestem idealna.I dość dobrze walczę,szkoliłam się.
-Ja jestem Emera,elfica.Jest tutaj też mój narzeczony,Rifu.RIFU,CHODŹ TU!-wrzasnęła.I jak chciała,tak się stało-wszedł do pokoju dobrze zbudowany,nawet przystojny elf.
-Hej,jestem Rifu,jak już zapewne wiesz.Dziewczyny uratowały mnie z rak Mrocznych Elfów.
-Słodko-odparłam.
-Ja jestem Kuroichi.Jestem wampirem,potrafię przemieniać się w motyla.
-A ja mam na imię Satori.Jestem trochę duchem,trochę wampirem,a trochę nimfą.Posiadam mądrość większą od ludzkiej.
-Rosoku.Duch.Zmarłam,gdy miałam siedem lat,więc...Jestem dosyć niska.
-A czy...Zawsze jesteś taka chłodna?
-Dla przyjaciół nie-uśmiechnęła się-Może chcesz dołączyć do naszej szkoły?Pokażesz nam,co umiesz.Jakiego żywiołu używasz?
-Ognia i światła,a także typowej dla aniołów-kfindesencji.Jest to specjalna moc,która ma siłę 14,5 tony.Czyli tak jakbym rzucała takim ciężkim kamieniem.
-Ale bardziej światła czy ognia?
-Światła.
-No to jesteś w mojej klasie!-uśmiechnęła się Satori.
Goe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz