wtorek, 9 października 2012

Zarażający śpiew i... paluszki...

Tak...Goe... Anioł...Ja wampir... JA CHYBA DŁUŻEJ NIE WYTRZYMAM! Jezu! Całymi dniami tylko śpiewa i gra na tym pianinie! I na dodatek Rosoku i Emera się dołączyły do tego jej "chórku"! Tylko Satori i Rifu są normalni...
- No dobra. Co dziś śpiewamy dziewczyny? - pytała się podając listę piosenek Goe
- Hm...
- Wiem! "Smiling Together"!
Podeszłam do nich:
- Chyba ci chodziło o "Smajling Togeza"( poprawna wymowa )
- Tak, dokładnie... Sorka nie umiem angielskiego =^^'= - odpowiedziała zarumieniona Emera
- Tylko nie głośno bo chcę się pogrążyć w mroku moich myśli...
- No dobra...
I poszłam do swojego pokoju... Jedyne co słyszałam to : "Smajling Togeza! Łil bi togeza! Konna gojisei dakarakoso waratte mirai e to arukou! Smajling togeza!" ( Uśmiechajmy się razem! Bądźmy razem! Jest to taki czas w historii, uśmiechnijmy się i zróbmy krok w przyszłość! Uśmiechajmy się razem! )
Reszta zbyt mi się w głowie plątała. Czasami miałam ochotę tam pójść i pośpiewać... ale to zbyt wesołe piosenki jak na mnie!
- Czas na przekąski!
- JEEEEE! - krzyknęła Emera po czym pobiegła do kuchni łapiąc po drodze Rifu
Wszyscy zasiedliśmy i zajadaliśmy swoje ulubione "słodkości". Rosoku piła różaną herbatę z pierniczkami o nadzieniu różanym, Satori piła źródlaną wodę i jadła suszone wodorosty, Emera i Rifu zajadali z wielkim apetytem trwiaste "paluszki" oraz popijali elfickim winem, a ja piłam świeża krew z ludzkim mięsem.
- Emera.
- Hmpf? - nie mogąc pytać z pełnymi ustami odpowiedziała
- Czemu jecie... trawe?
- *gulp* to paluszki z specjalnego przepisu elfickiego
- To jedne z najzdrowszych smakołyków u nas
- Hę? Mogę spróbować? Uwielbiam próbować innych dań! - odpowiedziała Satori
- Jasne!
Wzięła kilka i...
- Omnomnomnomnom... JAKE TO PYSZNE!
- Ta? Daj spróbować!
- Ja też moge... - zaciekawiła mnie mi na Satori...
Każda z nas wzięła i... to samo...
- Ej skoro wam tak smakuje możemy ich więcej zrobić
- Moi kucharze się tym zajmą *klask* klask*!
I przywieźli tacę pełną trawy... Wszyscy zajadali to tak szybko, że nie minęła minuta i była już taca pusta. Na szczęście wszyscy pojedli... Od teraz ciągle to zajadamy...
Po jedzeniu wszyscy poszli się umyć a ja zostałam na dole. Usiadłam przy pianinie i przeszukiwałam strony z piosenkami. Patrząc na nuty, piosenka "Alice Of Human Sacrifice". Muszę przyznać, w młodości grałam na pianinie, więc spróbowałam i to zagrać. Wyszło całkiem już nieźle i ponuro. Zaczęłam też śpiewać " Ichibanme Arisu wa isamashiku. Ken o katate ni, fushigi no kuni. Ironna mono o kirisutete, makka na michi o shiite itta. Sonna Arisu wa, mori no oku, tsumibito no you ni tojikomerarete. Mori ni dekita michi igai ni, kanojo no sei o shiru sube wa nashi. ..."( Pierwsza Alicja z Krainy Czarów, odważnie dzierżyła miecz, wybijała wszystko co żywe, tworzyła krwawą dróżke. To sprawiło, że Alicja ta, zamknięta niczym przestępca na wieki. Gdyby nie czerwona droga, byt jej by został zapomniany.) 
- Łał! Brawo!
- G-Goe?!
- Ślicznie grasz! Może razem pogramy?
- Ale nikomu o tym nie mów!
- Buzia na kłódkę!
I zaczęłyśmy po kryjomu grać...

Kuroichi

Śpiew anioła

Jak zwykle,z resztą,szukałam jakiegoś miejsca do noclegu...Może lepiej zacznę od początku.
Ostatnio przywędrowałam do pewnej wioski jakiś Mrocznych Elfów,ale latali za mną z krzyżykiem i wyzywali.
Wcześniej jednak znalazłam świetne miejsce.Mili ludzie,miłe otoczenie...Ale królowa niemiła.Wypędziła mnie.
Ej,chwila...Jaki cudny pałac!Ciekawe,czy ktoś tam mieszka?Może to moja szansa!
Weszłam powolutku do środka.Wokół plątali się lokaje i sprzątaczki,a kucharz szukał czegoś pośpiesznie w kuchni.Na pewno tutaj ktoś mieszka,może ma dobre zamiary?!Może mnie ugości?!Wleciałam po krętych schodkach na samą górę.Były tam tylko podpisane tabliczkami pokoje-Rosoku,Emera,Satori,Kuroichi...
Jakoś ich nie kojarzę...Zeszłam więc piętro niżej i znalazłam coś w sam raz dla siebie,a mianowicie-pokój muzyczny.Było tam wiele instrumentów:wielki kontrabas,kilka par skrzypiec,a nawet elektryczna gitara.No i coś,na co od mojego ludzkiego życia czekałam,czyli pianino.Miało piękny,czarny kolor.Na pewno jest wykonane z hebanu.Usiadłam przed nim.Wszystkie klawisze były idealnie wyczyszczone i aż lśniły.Widać,że o nie dbano,ale z pewnością nie grano na tym pianinie niedawno...Zaczęłam powolutku uderzać w klawisze,aż lekkie muzykowanie połączyło się ze śpiewem.
-Mitumeraretara ugokenai anata no sisen!(jp.Twoje spojrzenie jest jak ciężki kamień,który muszę dźwigać!)
Nikt nie krzyczał,żebym się uciszyła,więc mogłam grać i śpiewać sobie dalej.
-So...tunagareta itibu ga subete na...no...(Tak...To przerażające pomieszczenie to mój marny...los...)
Przy drzwiach stały cztery dziewczyny:śliczna elfka,jakieś małe dziecko w czerwonej sukience,gotycki wampir i jakaś przemądrzała dziewczyna.Wszystkie patrzyły na mnie dziwnie z małą kapką zdumienia,oprócz tej małej.
-Co to ma znaczyć?!Wchodzisz mi do domu bez pozwolenia?!Jak śmiesz?!-krzyknęła.
O.O <- reszta dziewczyn
-Ej,zostaw ją!Nie słyszałaś,jak ona to pięknie gra i śpiewa?!-odezwała się wampirka.
-A co mnie to do jasnej cholery obchodzi?!
-Ja...Mogę się wam na coś przydać.Mogę walczyć.Jestem aniołem,posiadam sporo umiejętności-odezwałam się.
-Hmmm...No,w sumie to anioł jest dobrą propozycją-zaczęła się zastanawiać-No dobrze,zostajesz.Zaraz przygotuje ci łóżko i salę do ćwiczeń.Ale najpierw powiedz,jak się nazywasz i co lubisz robić etc.
-Mam na imię OperaGoe (w skrócie Goe),mam 16 lat i kocham muzykę.Mam w tym spore doświadczenie,ale nie jestem idealna.I dość dobrze walczę,szkoliłam się.
-Ja jestem Emera,elfica.Jest tutaj też mój narzeczony,Rifu.RIFU,CHODŹ TU!-wrzasnęła.I jak chciała,tak się stało-wszedł do pokoju dobrze zbudowany,nawet przystojny elf.
-Hej,jestem Rifu,jak już zapewne wiesz.Dziewczyny uratowały mnie z rak Mrocznych Elfów.
-Słodko-odparłam.
-Ja jestem Kuroichi.Jestem wampirem,potrafię przemieniać się w motyla.
-A ja mam na imię Satori.Jestem trochę duchem,trochę wampirem,a trochę nimfą.Posiadam mądrość większą od ludzkiej.
-Rosoku.Duch.Zmarłam,gdy miałam siedem lat,więc...Jestem dosyć niska.
-A czy...Zawsze jesteś taka chłodna?
-Dla przyjaciół nie-uśmiechnęła się-Może chcesz dołączyć do naszej szkoły?Pokażesz nam,co umiesz.Jakiego żywiołu używasz?
-Ognia i światła,a także typowej dla aniołów-kfindesencji.Jest to specjalna moc,która ma siłę 14,5 tony.Czyli tak jakbym rzucała takim ciężkim kamieniem.
-Ale bardziej światła czy ognia?
-Światła.
-No to jesteś w mojej klasie!-uśmiechnęła się Satori.



Goe 

Full wypas

Nie udało nam się zagadać z tym wilkiem, ale za to Satori pilnuje żeby nam niczego nie brakowało. Ostatnio zainwestowała ze swoich wieeeeeelkich pieniędzy w specjalne salony dla każdej z nas. Rosoku miała własny salon wypełniony czerwonymi i czarnymi różami, drzewami i stolikiem po środku. Po prawej były drzwiczki, za którymi znajdowała się sala treningowa. Jej sala wyglądała jak cmentarz. Wokół były prawdziwe groby z umarłymi w środku. Mogła ćwiczyć panowanie nad nimi, oraz przelatywać przez ściany. Moja sala była obrośnięta przeróżnymi roślinami. Na środku był wielki pień (jako krzesło) i kamień (jako stół). Za moimi drzwiami znajdywały się cele, oraz dzikie rośliny, którymi mogłam panować. Miałam też możliwość skakania po różnych drzewach i wywijania fikołków pod odstającymi korzeniami. Kuroichi miała ciemną, zasłoniętą gęstą mgłą sale. Na samym środeczku były czarne krzesła i stolik w staromodnym stylu. Za drzwiami miała pułapki, które mogła omijać swoją niezwykłą szybkością. Były także manekiny, które same wypełniały się specjalnym sokiem dla wampirów(udawało to krew), aby mogła poćwiczyć wbijanie swych ostrych jak brzytwa kieł. Były także mury, na których ćwiczyła swoją siłę. Satori miała salę otoczoną piękną, lśniącą i błękitną wodą, oraz z przeróżnymi cudnymi roślinami. Na środku były krzesła i stoliki w błękitnym kolorze. Za drzwiami miała bibliotekę, którą mogła zmienić na salę treningową. Miała tam teksty różnych piosenek miłosnych, ściany do przenikania oraz tor przeszkód. Od tej pory przez cały miesiąc tam przesiadywałyśmy póki nie wypłoszył nas wielki hałas dochodzący od strony Królestwa Mrocznych Elfów. Ziemia zaczęła się trząść, a przed bramą stała zła królowa oraz moja królowa. Pomiędzy nimi stało dwóch elfów: Rifu oraz mroczny elf Kan. Nasza cała czwórka z niedowierzaniem(leżąc w stylu "kanapka") patrzyła w ich stronę. Napłynęły mi do oczu łzy na widok . Ja leżąca na samym dole przygnieciona przez dziewczyny, próbowałam się wydostać, ale żadna nie wstawała ze mnie. Królowe patrzyły na nas jak na idiotki. Rosoku się opamiętała wstała i krzyknęła:
- Ej! Co się tak gapicie!? >:/
- Rosoku to królowe... Zachowuj się - patrzyła z oburzeniem Satori
- No i?! To mój zamek! Ciesz się, że cię jeszcze stąd nie wyrzuciłam!
- CICHO BĄDŹCIE! - krzyknęłam z całych sił
Satori -----> O.o o.O <----- Rosoku
- Mogłybyśmy wejść dziewczęta? Chcemy pokojowo porozmawiać - odpowiedziała moja królowa
- Hm... Patrząc na Emere i jej smutne spojrzenie... No dobra... Ale nic mi nie popsujcie!
Po czym otworzyła bramę i weszłyśmy do sali Rosoku. Tam zaczęła się rozmowa. Patrząc na ich miny była poważna... Ale zamiast słuchać tuliłam się do Rifu i usłyszałam tylko kilka rzeczy:
- Wiem jak ci zależy na Rifoninofinincie(jego pełne imię) Emerarudorifu. Więc postanowiliśmy pojmać złego księcia gdy przechodzi obok naszego królestwa. Zostanie naszym okupem w zamian za Rifoninofina oraz muszą się poddać.
- Tego chłopaczka mogę oddać ale mam się jeszcze poddać?! O nie! Nie ma mowy!
- W takim razie nie zobaczysz już Kana, a Rifoninofina zabierzemy.
- Jeszcze się zastanowię a go sobie bierzcie!
I zła królowa wyszła z pośpiechem. Przez pewien czas się nadal tuliłam do Rifu ale...







Loading...






Loading...






Loading...




























-Rifu zostaje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!*cmok!*
- Ty to masz refleks... - z parsknięciem odpowiedziała Rosoku
- I to się w tobie przez te trzy lata nie zmieniło! - odpowiedział uśmiechnięty jak nigdy Rifu
- Ale czy to znaczy, że się już rozstaniemy? Rifu jest wolny... - odpowiedziała nie wzruszona tym Kuroichi
- ...
- ...
- ...
- ? (Rifu) Zła królowa zawsze może zmienić zdanie i się nie poddać. Warto być nadal gotowym.
- Masz racje... - odpowiedziała Rosoku i patrząc na wszystkich z nadzieją w oczach
Wskoczyłam na stolik i jak przywódczyni dodałam:
- Od dziś będziemy więcej trenować!
I wszyscy razem z królową spojrzeli na mnie z szerokim uśmiechem.


PS. Za tydzień jest największy dzień mój i Rifu. Zagdniecie jaki? ;3
CDN