No i mamy już 3 nowe osoby w moim pałacu~!Ro,Aku,Ma...
Ale im więcej duszyczek w domu,tym więcej kłótni.Chociażby o to,kto jako pierwszy ma iść do łazienki.
To akurat jest teraz nieistotne...Bo kłótnie mogą mieć ważniejszą przyczynę.A mianowicie-Dzień Wszystkich Świętych.
Oczywiście Ro i Goe obchodzą to święto,przecież są aniołami.Ja jestem tylko duchem,nie jestem wierząca,nie wierzę w żadnego boga/bogów.Dlatego też Emera i Rifu się tym zainteresowali i są chrześcijanami.W końcu uznali,że ja też powinnam być wierząca.
-Rosoku!Przecież to nic strasznego!-namawiała mnie elfka.
-Właśnie!
-Tak,to jest cudowne wierzyć,że po śmierci będzie się żyć wiecznie.
-Ale ja już nie żyję!-wrzasnęłam.-Dlatego macie mnie nie namawiać,bo dla mnie to nie ma żadnego sensu,skoro i tak już nic nie naprawię!A teraz wymarsz z mojego pokoju!
Wyszli z opuszczonymi głowami.Ja za to postanowiłam się przewietrzyć.
Aku i Ma siedziały z Emerą i Rifu,Satori z Kuroichi...Tylko gdzie są Ro i Goe?
O,widzę ich!Posłucham,o czym gadają.
-Co myślisz o Aku i Ma?-spytała Goe.
-Są dosyć spoko,trochę podobne do mnie...
-Jesteś diabłem?!...
-Nie,nie w tym sensie!Też miałem brata,którego ciągle musiałam lać,żeby się uspokoił...
*le śmiech Goe*
Uśmiechnął się.
Na wszystkie dusze!Dlaczego on jet taki,taki...No,no taki...Ja...
Czy ja przeżywam swoje pierwsze zauroczenie?!Ale...
Goe...
Ona...
Chyba...
Go...
Lubi...
Muszę im przerwać!
-No hej,co tam?-wpadłam między nich.
-Hej,Rosoku!A,nic takiego...-Goe się uśmiechnęła,chociaż było to wymuszone.
-Może pójdziemy pod kaplicę?Takie ładne miejsce-zaproponował Ro.
Już chciałam się zgodzić,ale wolałam wrócić do domu.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię i gdzieś zaciągnął.Okazało się,że to król mrocznych elfów.
-Czy chcesz do nas dołączyć?!
-Co?O.o<-moje spojrzenie
-Proste pytanie-tak czy nie?!
-Nie!
-W takim razie...
CDN
Rosoku
sobota, 3 listopada 2012
piątek, 2 listopada 2012
Halloween'owe szaleństwo!
Hallowen spędziłyśmy niesamowicie! Każda z nas się przebrała. Ja byłam szalonym naukowcem, Rosoku duszkiem (wyglądała przekonująco w białej potarganej sukience), Emera i Rifu byli parą Frankenstain'ową, Kuroichi jako królowa wampirów, a Goe jako upadły anioł. Gdy Goe zeszła na dół, zaczęła się kłótnia o jej strój. To anioł. Jak mogła się przebrać w upadłego anioła?! I na dodatek w Halloween! To przecież pogańskie święto, a ona jest aniołem. Powinna być po stronie Boga... Po kłótni wybiegła z zamku, a my poszliśmy po cukierki. Po dojściu do ludzkiego miasta, rozdzieliliśmy się każdy w inną stronę. Rozejrzałam się, i ruszyłam w stronę pięknego domu w kolorze morskim. Idąc w jego stronę zauważyłam 2 dziewczynki. Jedna z blond, a druga z brązowymi, długimi włosami oraz niebieskie i brązowe oczy. Ciemno włosa dziewczynka była ubrana w czarną miniówkę z bolerkiem oraz "skarpetkami" na rękach i nogach, a blond włosa miała na sobie staroświecką czarną sukienkę z bolerkiem. Na włosach ciemnowłosa miała opaskę "pokojówki", a druga dużą kokardę w kratkę. Miały także dziwne naszyjniki z pięknie wyszlifowanymi kamieniami szlachetnymi. Jedna miała opal, a druga złoty topaz. W swoich dyniach na cukiereczki miały tylko wiśnie i maliny. Zaciekawiły mnie strasznie więc za nimi poszłam. Po kilku minutach się zatrzymały i spojrzały na mnie czerwonymi ślepiami. Ze strachu stałam się niewidzialna. Ich oczy stały się normalne a ja się pojawiłam.
- Czemu nas śledzisz?! Co?! Nie widziałaś nigdy tak ślicznych dziewczyn czy co?!
*plask*!
- Zachowuj się jakoś!
- Eeee..e...e...e...e...e... O_O
- Wybacz za moją siostrę. Nie potrafi nad sobą panować. Jestem Aku, a to moja siostra Ma. (jap. Akuma - diabeł)
- J...Ja jestem Sa...Satori.
- Dobra. Po co nas śledziłaś?!
*plask*!
- Naprawdę. Wybacz za jej niewłaściwe zachowanie, ale naprawdę jesteśmy ciekawe czemu za nami chodziłaś?
- No... zaciekawiłyście mnie... najbardziej się wyróżniacie... i na dodatek te kocie uszka...
- To ozdoba. przebrałyśmy się za koto-dziewczynki.
- Wybaczcie...ale...jakoś ich nie przypominacie...
- Zgaduję, że jesteś duchem bo przez chwilę byłaś niewidzialna.
- E...Nie! Nie! Nie!
- Nie martw się, jesteśmy diabłami.
- ...
- I po co jej to mówiłaś?! Wiesz jakie są mazgaje z duchów...
*plask**plask**plask**plask*!
- Możesz już przestać?!
- Uczę cię dobrego zachowania. A to nie takie łatwe skoro kiedyś chodziłaś po ulicach i zjadałaś śmieci bo twoim zdaniem rodzice okropnie gotowali!
- Musiałaś to przy niej mówić? =3=
- Tak musiałam.
- Naprawdę to jestem wampiro-ducho-nimfą...
- O... ciekawa mieszanka...
- He-ej! Satoriiii!
- O to Emera i Rifu...
- Emera! Czekaj! nie umiem w tym stroju tak szybko biegac!
- *szept* Para Frankenstein'ów?
- *szept* Na pewno tylko kostiumy...
- Hej! Jak tam słodycze? Ja i Rifu mamy nasze dynie po brzegi! Jakaś miła starsza pani powiedziała, że słodko razem wyglądamy! ^///^
- Uf... Dogoniłem cię w końcu... Nie mogłaś poczekać?
- Nie chciałam żeby mi Satori uciekła. ^///^'
- A właśnie. To jest Aku i jej siostra bliźniaczka Mu.
- O! Miło mi!
- Są diabłami.
- O jak uroczo! <3
- Dlaczego nawet w Halloween tak się zachowujesz?
- Taką już ma naturę...
- Ja jestem Emera a to mój narzeczony Rifu. Jesteśmy elfami.
- Miło mi.
- Tia...
- Wybaczcie za moją siostrę ale jest strasznie niewychowana.
- Już mówiłaś to tysiąc razy... =3=
- Rosoku idzie!
- Cześć. Jak tam?
- Ja i Rifu mamy pełne dynie!
- Ja mam tylko cukierki, które uzbierałyśmy u zombi. ^^'
- A to co za dziewczyny?
- To Aku i Mu. Są diabłami.
- Witajcie jestem Rosoku i jestem duchem.
- Miło mi! ^^
- Yhym...
*łup*!
- Miałam ci nie dawać z liścia...
- Tak w ogóle, to co robicie na powierzchni ziemi? Przecież diabły są zawsze w piekle...
- Ta... wywalili nas... byłyśmy zbyt nieznośne...
- Macie gdzie mieszkać?
- Em... nie.
- Rosoku... O.O <--- słodkie spojrzenie
- No dobra... niech już będzie... mogą zamieszkać z nami w zamku...
- W zamku?
- Tak chodźcie.
Pokazałyśmy im cały zamek. W zamku była Goe z Ro - jej przyjacielem zza życia. Można by powiedzieć, że nasza "rodzina" z każdym dniem staje się większa...
Satori
- Czemu nas śledzisz?! Co?! Nie widziałaś nigdy tak ślicznych dziewczyn czy co?!
*plask*!
- Zachowuj się jakoś!
- Eeee..e...e...e...e...e... O_O
- Wybacz za moją siostrę. Nie potrafi nad sobą panować. Jestem Aku, a to moja siostra Ma. (jap. Akuma - diabeł)
- J...Ja jestem Sa...Satori.
- Dobra. Po co nas śledziłaś?!
*plask*!
- Naprawdę. Wybacz za jej niewłaściwe zachowanie, ale naprawdę jesteśmy ciekawe czemu za nami chodziłaś?
- No... zaciekawiłyście mnie... najbardziej się wyróżniacie... i na dodatek te kocie uszka...
- To ozdoba. przebrałyśmy się za koto-dziewczynki.
- Wybaczcie...ale...jakoś ich nie przypominacie...
- Zgaduję, że jesteś duchem bo przez chwilę byłaś niewidzialna.
- E...Nie! Nie! Nie!
- Nie martw się, jesteśmy diabłami.
- ...
- I po co jej to mówiłaś?! Wiesz jakie są mazgaje z duchów...
*plask**plask**plask**plask*!
- Możesz już przestać?!
- Uczę cię dobrego zachowania. A to nie takie łatwe skoro kiedyś chodziłaś po ulicach i zjadałaś śmieci bo twoim zdaniem rodzice okropnie gotowali!
- Musiałaś to przy niej mówić? =3=
- Tak musiałam.
- Naprawdę to jestem wampiro-ducho-nimfą...
- O... ciekawa mieszanka...
- He-ej! Satoriiii!
- O to Emera i Rifu...
- Emera! Czekaj! nie umiem w tym stroju tak szybko biegac!
- *szept* Para Frankenstein'ów?
- *szept* Na pewno tylko kostiumy...
- Hej! Jak tam słodycze? Ja i Rifu mamy nasze dynie po brzegi! Jakaś miła starsza pani powiedziała, że słodko razem wyglądamy! ^///^
- Uf... Dogoniłem cię w końcu... Nie mogłaś poczekać?
- Nie chciałam żeby mi Satori uciekła. ^///^'
- A właśnie. To jest Aku i jej siostra bliźniaczka Mu.
- O! Miło mi!
- Są diabłami.
- O jak uroczo! <3
- Dlaczego nawet w Halloween tak się zachowujesz?
- Taką już ma naturę...
- Ja jestem Emera a to mój narzeczony Rifu. Jesteśmy elfami.
- Miło mi.
- Tia...
- Wybaczcie za moją siostrę ale jest strasznie niewychowana.
- Już mówiłaś to tysiąc razy... =3=
- Rosoku idzie!
- Cześć. Jak tam?
- Ja i Rifu mamy pełne dynie!
- Ja mam tylko cukierki, które uzbierałyśmy u zombi. ^^'
- A to co za dziewczyny?
- To Aku i Mu. Są diabłami.
- Witajcie jestem Rosoku i jestem duchem.
- Miło mi! ^^
- Yhym...
*łup*!
- Miałam ci nie dawać z liścia...
- Tak w ogóle, to co robicie na powierzchni ziemi? Przecież diabły są zawsze w piekle...
- Ta... wywalili nas... byłyśmy zbyt nieznośne...
- Macie gdzie mieszkać?
- Em... nie.
- Rosoku... O.O <--- słodkie spojrzenie
- No dobra... niech już będzie... mogą zamieszkać z nami w zamku...
- W zamku?
- Tak chodźcie.
Pokazałyśmy im cały zamek. W zamku była Goe z Ro - jej przyjacielem zza życia. Można by powiedzieć, że nasza "rodzina" z każdym dniem staje się większa...
Satori
Halloween'owy szok
Halloween to cudowne święto,chociaż uznaję je trochę za mało religijne.Ale jeżeli ktoś przebierze się za anioła,to nie jest tak źle.Ja ubiorę białą,puchową suknię...Ej,przecież jest Halloween!Przebiorę się za upadłego anioła,kostium idealnie będzie pasował do moich czerwonych włosów.
***
Zakończyłam już szycie sukni i ubrałam się w nią.Podkreśliłam swoje brązowe oczy czarnym make-up'em,a usta krwistoczerwoną szminką.Byłam gotowa pokazać się światu,więc zeszłam na dół.Wszyscy mieli bardzo oryginalne przebrania-Emera była żoną frankensteina (już nie muszę mówić,kim był Rifu ;3),Kuroichi królową wampirów,Satori szalonym naukowcem,a Rosoku duchem.
-Świetne przebrania!-krzyknęłam z entuzjazmem.Wszyscy dziwnie się na mnie popatrzyli.-No co?
-Myślałam,że trochę się inaczej ubierzesz...-zaczęła Emera.
-Coś ty na siebie włożyła?!Przecież jesteś aniołem,a nie jakimś tandetnym diabłem!-wrzasnęła Rosoku.
-Chcesz być błąkającą duszą czy posłusznym aniołem Boga?!-wtórowała jej Kuroichi.
Łzy napłynęły mi do oczu.
-Jeżeli wam coś przeszkadza,to już wasz problem!-odcięłam się i trzasnęłam frontowymi drzwiami.
-Chyba trochę przesadziłyście...-mruknął Rifu.
Biegłam i biegłam,i biegłam.Chciałam uciec jak najdalej i wyciszyć się trochę.Zdążyłam wziąć moje codzienne ubranie z pokoju,więc zdarłam z siebie ten marny kostium i ubrałam się "jak należy".Wytarłam też rozmazane smugi cieknącej kredki do oczu.Ale nie zostałam sama na długo...
-Przepraszam,wiesz może,gdzie jest pa...
Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć w to,co widzę.
-Kokoro?-spytałam niepewnie.
-Goe?!
Przytuliliśmy się.To był mój dawny przyjaciel z mojego ludzkiego życia.Zawsze dawał mi jedzenie,ale któregoś dnia nie przyszedł w umówione miejsce,zaczęłam się o niego martwić i błąkałam się po mieście,aż w końcu zmarłam.
-Ale...Gdzie ty byłeś,jak cię nie było?
-Hmm?
-To znaczy...Miałeś przynieść mi jedzenie,wiesz,wtedy.
-Okropnie cię za to przepraszam.Nie powiedziałem ci-mój ojciec był pijakiem,a matki nie miałem.Zarabiałem sprzedając produktu w sklepie spożywczym i kradłem jedzenie dla ciebie.Ale musiałem wracać na noce do domu,gdzie ojciec bił mnie.Aż w końcu zabił mnie nożem...
-Ro,ty...Kradłeś dla mnie?!
-Tak.Nie zostawiłbym cię w potrzebie.Nigdy.
Rozpłakałam się doszczętnie.Ro tyle dla mnie zrobił!
-Nie płacz!-uśmiechnął się.-Gdzie teraz mieszkasz?
-W pałacu mojej koleżanki,Rosoku.Może przyjmie cię do siebie-odwzajemniłam uśmiech.
-Chętnie bym zamieszkał z tobą.
Teraz już byłam pewna-zapałam do niego uczuciem.I to tym uczuciem,tak,TYM.
Ale rozmowę przerwała nam Rosoku.
-O wilku mowa!
Rosoku stała tylko,wpatrzona w Ro.Czy on się jej podoba?Chyba ją zabije!Czemu ona musi być duchem?!
-Mam na imię Rosoku-opamiętała się.
-Goe mówiła mi o tobie.
-Znacie się?
-To mój przyjaciel z dzieciństwa-odparłam z dumą.-Czy Kokoro mógłby z nami zamieszkać?
-Nie wystarczy,że ciebie mam na głowie?!No ale...Jeżeli chcesz...
-Ogromnie dziękuję!-krzyknął Ro.
Chyba jednak rozkojarzenie Rosoku to tylko małe zauroczenie,bo inaczej nie krzyczałaby.Muszę poradzić się Emery.
Goe
***
Zakończyłam już szycie sukni i ubrałam się w nią.Podkreśliłam swoje brązowe oczy czarnym make-up'em,a usta krwistoczerwoną szminką.Byłam gotowa pokazać się światu,więc zeszłam na dół.Wszyscy mieli bardzo oryginalne przebrania-Emera była żoną frankensteina (już nie muszę mówić,kim był Rifu ;3),Kuroichi królową wampirów,Satori szalonym naukowcem,a Rosoku duchem.
-Świetne przebrania!-krzyknęłam z entuzjazmem.Wszyscy dziwnie się na mnie popatrzyli.-No co?
-Myślałam,że trochę się inaczej ubierzesz...-zaczęła Emera.
-Coś ty na siebie włożyła?!Przecież jesteś aniołem,a nie jakimś tandetnym diabłem!-wrzasnęła Rosoku.
-Chcesz być błąkającą duszą czy posłusznym aniołem Boga?!-wtórowała jej Kuroichi.
Łzy napłynęły mi do oczu.
-Jeżeli wam coś przeszkadza,to już wasz problem!-odcięłam się i trzasnęłam frontowymi drzwiami.
-Chyba trochę przesadziłyście...-mruknął Rifu.
Biegłam i biegłam,i biegłam.Chciałam uciec jak najdalej i wyciszyć się trochę.Zdążyłam wziąć moje codzienne ubranie z pokoju,więc zdarłam z siebie ten marny kostium i ubrałam się "jak należy".Wytarłam też rozmazane smugi cieknącej kredki do oczu.Ale nie zostałam sama na długo...
-Przepraszam,wiesz może,gdzie jest pa...
Odwróciłam się i nie mogłam uwierzyć w to,co widzę.
-Kokoro?-spytałam niepewnie.
-Goe?!
Przytuliliśmy się.To był mój dawny przyjaciel z mojego ludzkiego życia.Zawsze dawał mi jedzenie,ale któregoś dnia nie przyszedł w umówione miejsce,zaczęłam się o niego martwić i błąkałam się po mieście,aż w końcu zmarłam.
-Ale...Gdzie ty byłeś,jak cię nie było?
-Hmm?
-To znaczy...Miałeś przynieść mi jedzenie,wiesz,wtedy.
-Okropnie cię za to przepraszam.Nie powiedziałem ci-mój ojciec był pijakiem,a matki nie miałem.Zarabiałem sprzedając produktu w sklepie spożywczym i kradłem jedzenie dla ciebie.Ale musiałem wracać na noce do domu,gdzie ojciec bił mnie.Aż w końcu zabił mnie nożem...
-Ro,ty...Kradłeś dla mnie?!
-Tak.Nie zostawiłbym cię w potrzebie.Nigdy.
Rozpłakałam się doszczętnie.Ro tyle dla mnie zrobił!
-Nie płacz!-uśmiechnął się.-Gdzie teraz mieszkasz?
-W pałacu mojej koleżanki,Rosoku.Może przyjmie cię do siebie-odwzajemniłam uśmiech.
-Chętnie bym zamieszkał z tobą.
Teraz już byłam pewna-zapałam do niego uczuciem.I to tym uczuciem,tak,TYM.
Ale rozmowę przerwała nam Rosoku.
-O wilku mowa!
Rosoku stała tylko,wpatrzona w Ro.Czy on się jej podoba?Chyba ją zabije!Czemu ona musi być duchem?!
-Mam na imię Rosoku-opamiętała się.
-Goe mówiła mi o tobie.
-Znacie się?
-To mój przyjaciel z dzieciństwa-odparłam z dumą.-Czy Kokoro mógłby z nami zamieszkać?
-Nie wystarczy,że ciebie mam na głowie?!No ale...Jeżeli chcesz...
-Ogromnie dziękuję!-krzyknął Ro.
Chyba jednak rozkojarzenie Rosoku to tylko małe zauroczenie,bo inaczej nie krzyczałaby.Muszę poradzić się Emery.
Goe
Subskrybuj:
Posty (Atom)